Nasza redakcja nie spodziewała się, że wśród producentów żywności może istnieć taki, który odmówi konsumentowi informacji o swoim wyrobie. Okazało się jednak, jak bardzo się myliliśmy. To Zakład Przetwórstwa Mleczarskiego Dominik Sp. z o.o.
Kierownik marketingu tej firmy oświadczył, że nie poda informacji o produkowanych wyrobach, o którą konsument zwrócił się mając na względzie swoje zdrowie. To zachowanie należy ocenić jako niezwykle bulwersujące. Żywność, skład oraz metody jej wytwarzania to niezwykle ważny i wrażliwy temat dla każdego człowieka. Mają one bezpośredni wpływ na jego zdrowie, długość życia, samopoczucie, itp. Każdy ma prawo wiedzieć co je. Producent żywności, będący przecież podmiotem de facto prowadzącym działalność publiczną, nie może nikomu odmawiać szczegółowych informacji o produkowanym wyrobie. Odmowa jej udzielenia może być w uznana w większości przypadków za działanie na szkodę zdrowia klientów oraz za arogancką manifestację braku szacunku dla konsumenta. Ton wypowiedzi przedstawiciela ZPM Dominik skłania do wyrażenia obawy, że jak ktoś osobiście zjawi się w tej firmie i poprosi o informacje nie będzie mile potraktowany.
Działając w interesie ogółu konsumentów, z uwagi na społeczną wagę sprawy, nasza Redakcja zwróciła się do Pana Janusza Dominika, współwłaściciela i Prezesa ZPM Dominik Sp. z o.o., z prośbą o udzielenie wyjaśnień w tej kwestii. Jako doświadczony menadżer w branży żywnościowej, jak można było przypuszczać, zna swoje powinności, więc odpowiedział, że każdorazowo po zwróceniu się do jego firmy przez klienta lub klientów o informacje odnośnie szczegółów dotyczących określonego produktu osoby te otrzymają wyczerpującą odpowiedź. Oświadczenie Pana Prezesa okazało się jednak gołosłowne, bo zadane pytania w powyższych kwestiach pozostały bez odpowiedzi. A tym sposobem wiarygodność Pana Prezesa Dominika została wystawiona w oczach opinii publicznej na ciężką próbę.
Nasuwa się pytanie, dlaczego taki gracz na rynku żywnościowym wzbrania się przed podawaniem swoim konsumentom szczegółowych danych o swoich produktach? Nie trzeba być filozofem żywnościowym, aby na tak postawione pytanie nasunęła się prosta odpowiedź: wie o nich coś, co chce ukryć przed ludźmi. Życie nauczyło nas, że z pewnością nie jest to coś, czym można się pochwalić, bo w przeciwnym razie taka informacja byłaby wszędzie wyeksponowana. Do tego doszło też to, że informacja taka miała być zamieszczona w ogólnodostępnym dla wszystkich portalu internetowym Jedz dobrze – wiodącej witrynie informacyjnej publikującej dane o żywności na polskim rynku spożywczym.
Umieszczenie tam koniecznych informacji ułatwia konsumentom dokonywanie świadomego wyboru pożywienia poprzez bilansowanie diety z pomocą lekarzy lub dietetyków, z użyciem bezpłatnego programu DrDietman. Umieszczenie określonych produktów w bazie, z której korzysta program DrDietman sprawia, że profesjonaliści oceniają poszczególne wyroby i rekomendują swoim pacjentom ich spożywanie lub niespożywanie. Obawiamy się, że Pan Prezes Dominik wzbrania się przed opublikowaniem informacji o własnościach swoich wyrobów, bo nie chce, żeby profesjonaliści je oceniali i prezentowali swoim pacjentom.
Być może kierownictwo ZPM Dominik zostało wyprowadzone z równowagi faktem, iż w portalu Jedz dobrze funkcjonuje porównywarka wyrobów spożywczych. Co za tym idzie: zostało sparaliżowane obawą, że w konfrontacji z produktami innych mleczarni ich firma może wypaść blado.
Nie ma jednak znaczenia, czego ZPM Dominik się boi. Opinii publicznej nie interesuje jak firma ta tłumaczy swoją odmowę udzielenia informacji. Obowiązek udzielania przez producenta żywności informacji, o które się zwracają konsumenci lub prasa jest obowiązkiem bezwzględnym. Odmawianie podania żądanych danych przez firmę z branży spożywczej równa się manifestacji braku szacunku dla jej klientów. Taka postawa powinna być uznawana za niebezpieczną społecznie i piętnowana publicznie.
Dlaczego manifestowanie przez firmę spożywczą braku szacunku do klientów jest społecznie niebezpieczne? Wszyscy wiemy, że w toku produkcji nie można wykluczyć wystąpienia zdarzeń niekorzystnych. Bywa, że do producenta trafia nieodpowiedni surowiec albo w zakładzie pojawia się zagrożenie bakteriologiczne. Nie mamy pewności, a tym bardziej nie mają jej konsumenci, że w firmie, która manifestuje brak poszanowania klientów nie zdarzy się, że ktoś przymknie oko na powstałe zagrożenie i zamiast utylizować szkodliwy towar, skieruje go do sprzedaży. Według naszej opinii do spożywania wyrobów takiego producenta należy podchodzić z dużą ostrożnością i na własne ryzyko.
Publikując ten tekst mamy nadzieję, że Pan Prezes Janusz Dominik spokojnie jeszcze raz przemyśli stosowane reguły w jego firmie i nie obrażając się na krytykę prasową, wyciągnie z niej wnioski pożądane społecznie, zmieniając swój stosunek do kwestii dzielenia się informacjami o produkowanych przez jego firmę artykułach spożywczych. Jeżeli tak się stanie, uznać będzie należało, że zmiana taka dokona się w interesie i dla dobra wszystkich konsumentów. Bo przecież wystawienie swoich produktów pod ocenę profesjonalistów takim działaniem jest. Tylko taka droga prowadzi do budowania zaufania do producenta żywności i jego wyrobów. Ludzie wolą kupować produkty spożywcze pochodzące od osób im życzliwych.
Kpią sobie z ludzi czy o drogę pytają?
Rodzice Pana Janusza mieli zawsze opinie porządnych ludzi.
Może jabłko spadło daleko od jabłoni.
Ciekawe czy też zapłacili za reklamę tak jak mlekovita hehehe
Ta, zapłacili, za wystawienie się na pośmiewisko.
Pisząc, że może Pan Prezes podzieli się z nami informacjami co naprawdę sprzedaje redakcja buja w obłokach. Wśród ludzi z gór bywają osoby zawzięte, bo od pokoleń tam się ciężko żyło. To raczej zaleta, bo bywają konsekwentni. Ale bywa też wadą. Pan Prezes raczej połozy firmę niż się będzie dzielił informacjami.
Od razu położy. Jest na Podhalu taka przyśpiewka. …”czy go zabił, czy nie zabił, w każdym razie go osłabił”. To raczej tylko osłabi.
Ciekawe czy Pan Prezes Dominik to przeczyta. Może przeczyta też o Mlekovicie. Tylko czy coś to zmieni, czy będzie jak zwykle”wiem ale nie powiem”
Panie Prezesie Dominiku prosimy: śmiało Dominik, śmielej Dominik dopóki jeszcze jest czas.
Można łatwo domyślać się jednej z przyczyn ukrywania przez firmę Dominik niektórych informacji. Wiadomo, że przewód pokarmowy dorosłego, zdrowego człowieka jest zasiedlony przez 400 różnych gatunków mikroorganizmów zajmujących 200-400 m2 powierzchni nabłonka jelitowego. Trafiają tam także z pożywieniem, w tym zwłaszcza z wyrobów mleczarskich. Zwykle mleczarnie używają bakterii kwasu mlekowego. Zalicza się do nich Gram-dodatnie ziarniaki oraz pałeczki z rodzajów Lactobacillus, Lactococcus, Streptococcus, Leuconostoc, Oenococcus, Pediococcus, Carnobacterium, Enterococcus, Tetragenococcus, Vagococcus, Weisella oraz ze względu na wytwarzanie kwasu mlekowego i podobne środowisko występowania rodzaj Bifidobacterium. Spośród nich tylko wybrane szczepy bakterii należących do rodzaju Lactobacillus oraz Bifidobacterium wywołują w organizmie człowieka nasiloną poprawę zdrowia i znalazły zastosowanie jako probiotyki, czyli mikroorganizmy, które podawane w odpowiednich dawkach przynoszą korzyść organizmowi gospodarza. Pomagają one w zapobieganiu i zwalczaniu infekcji zarówno jelita cienkiego, jak i grubego polegające nie tylko na utrzymaniu stanu eubiozy organizmu, ale również modulacji układu immunologicznego. Istnieją doniesienia potwierdzające ich korzystany wpływ na zwalczanie infekcji rotawirusowych, biegunek poantybiotykowych, zespołu jelita drażliwego, zapalenia jelita, atopii czy chronicznego zapalenia zatok. Brak internetowej informacji o bakteriach występujących w wyrobach firmy Dominik, w tym zwłaszcza w jogurcie sprawia, że lekarze raczej nie polecają wyrobów tego wytwórcy.
Co za żenada . Widać brak podstawowej znajomości tematu. Żeby jogurt był jogurtem musi mieć dwa podstawowe szczepy bez których produktu nazwać tak nie można. Skoro jest Pan tak wykształcony żeby wymieniać różne gatunki bakterii skład mikroflory charakterystycznej jogurtu nie powinien stanowić zagadki.
Pani ZuzAnno. Jednak w składzie mikroflory bakteryjnej jogurtów pochodzących od różnych producentów występują różnice. OSM Piątnica podaje, że ich jogurt zawiera żywe kultury bakterii jogurtowych. Bakoma podaje, że ich jogurt zawiera żywe kultury bakterii jogurtowych oraz L. acidophilus i Bifidobacterium lactis. Natomiast OSM Krasnystaw, że w skład ich jogurtu wchodzi aktywna mikroflora jogurtowa i dodatkowo kultury Lactobacillus acidophilus LA-5 i Bifidobacterium BB-12. Producent powinien wyczerpująco nas informować i nie stawiać przed koniecznością, jak się Pani wyraziła, rozwiązywania zagadki.
Chcieli byście wszyscy żeby każdy taki zakład mleczarskich jak ma Pan Dominik Janusz produkował tak doprej jakości produkty, mam wrażenie że konkurencja chyba ma piętra.. Możecie pisać co chcecie a i tak nie będzie mieć tak dobrych wyrobów.
Widać że ktoś się tutaj boi bardzo dobrej konkurencji. Masło maślane z tego artykułu zero konkretnego powodu byle by oczernic. Autorze tekstu co miałeś na myśli? Pogrążyć się? Brawo udało się. Śmiech na sali komentarze pod postem pisane przez tą samą i jedną osobę. Może lepiej zamilknac niż się pogrążyć bardziej. Firma Dominik jest szanowna firmą w naszym regionie i taki artykuł jak ten jej nie zaszkodzi. Ludzie od lat kupują ich produkty i cenią je sobie. Nie zmienią zdania z powodu zazdrości Pana. Pozdrawiam
H
Z powodu jednego złego artykułu, który ma na celu oczernic firmę Dominik, ludzie nie przestaną kupować i cenić sobie ich produktów. Widać gołym okiem że autor miał na celu napisać
” mało maślane” które ma tu niby zaszkodzić ale pytanie komu? A komentarze które są wypisywane przez tego samego autora tekstu, śmieszne. Wniosek, ktoś się tu chyba boi konkurencji i chyba powinien . Produkty firmy Dominik są świetne i nie do podrobienia. Temu komu żal… ściska Życzę powodzenia i pozdrawiam może również znajdzie sposób na dobry produkt i nie będzie zazdrości innym.
Alex nie ma racji. Ja widzę, że ten artykuł mógł silnie wesprzeć Pana Dominika, a nie Mu zaszkodzić. Wie to każdy, kto czytał Petera Druckera, który napisał – „W biznesie nie ma zdarzeń złych, ani dobrych, lecz są źle wykorzystane lub dobrze wykorzystane”. Gdyby Pan Dominik pod wpływem artykułu zdecydował się na lepsze informowanie klientów, to w związku z tym artykułem dowiedziało by się o tym z milion czytelników. Nic by wtedy nie stracił, a bardzo dużo zyskał.
Chcielibyście żeby w innych firmach były tak dobre produkty jak w mleczarni Pana Janusza Dominika to tradycja i serce a nie zawiść myślę że konkurencja chyba ma piętra.
Panie Marzi. Proszę nas oświecić. Któż to tak zazdrości mleczarni Dominik sukcesu? Mlekovita?
W Wielogłowach się mówi, że jeszcze w tym roku wyroby ZPM Dominik będą sprzedawane w 187 krajach. U nas w Limanowej już chyba wszyscy o tym wiedzą.
w punkt!
Uważam że chodzi tu zupełnie o coś innego ,a nie o produkty z MLECZARNI DOMINIK ,sam kupuje produkty z tej firmy i uważam że są dobrej jakości i bardzo smaczne. POLECAM !
Zgadzam się. Tu nie chodzi o to, czy produkty Dominika są smaczne czy niesmaczne, bo de gustibus non est disputandum. Moim zdaniem tu chodzi o to, że Dominik nie chce w pełni informować nas o własnościach swoich produktów. Jednym to nie przeszkadza, bo uważają, że jeśli coś im smakuje, to należy to jeść, a nawet polecać. Inni za to chcą wiedzieć, co jedzą.
Widocznie redaktor źle się odniósł do Pana Janusza i ten nie miał ochoty z nim rozmawiać. Znam firmę, jej właściciela oraz ich produkty od lat. Naprawdę są dobre. Uważam, że niepochlebny artykuł im nie zaszkodzi. Życzę powodzenia w trudnym biznesie.
Panie Przemysławie. Zapewne nieopatrznie postawił Pan swojego znajomego, Pana Janusza Dominika w niezbyt dobrym świetle. Z Pańskiego komentarza może wynikać, że w związku z artykułem Pan Dominik zwraca się do swoich znajomych i tłumaczy swoje dziwne postępowanie obrażeniem się na redaktora. To dziwne, bo Pan Dominik prowadzi działalność publiczną, a w przyjętych regułach postępowania osoby publicznej nie mieści się obrażanie na prasę. Obrazić się na prasę to tak, jakby obrazić się na opinię publiczną. Nie wiem, o co z tym złym odniesieniem się może chodzić, jednak wiem, że zgodnie z przyjętymi zasadami Pan Dominik może zwrócić się do redaktora o sprostowanie podanych informacji lub nawet o przeproszenie na łamach i rzecz w pełni wyjaśnić.
Andreas zwrócił uwagę na ważne zagadnienie. O co tu chodzi? W czym rzecz? Gdzie przyczyna? Na pewno nie w redaktorze. Obowiązkiem dziennikarza jest opisywanie zdarzeń i zjawisk, które uzna za niekorzystne społecznie i formułowanie oraz publikowanie swoich opinii o sprawie i jej uczestnikach. Nie można mieć redaktorowi za złe, że wykonuje swoje powinności, tym bardziej, że artykuł jest merytoryczny i utrzymany w tonie grzecznym, a dziennikarska uszczypliwość jest stonowana. Przyczyna sprawy leży zatem w ZPM Dominik. Polega, jak wynika z artykułu na uchylaniu się od udostępnienia określonych informacji. Zatem Dominik może bardzo łatwo zamknąć sprawę. Wystarczy, że poda informacje, a wtedy chyba może liczyć na artykuł, że u Dominika już wszystko OK. Nikt chyba nie zrozumie, na co czekają, bo sami chyba powodują, że wokół nich gromadzi się niezbyt przyjemny zapach.
A od kiedy za rzetelność uznajemy UZNANIOWOŚĆ dziennikarza, a nie fakty?!
Artykuł zaczyna się od kłamstwa i powiela powiela domysły a nie fakty.
Bingo, Panie Greg. Tyle dyskusji a wszystko obok tematu. Wyroby firmy Dominik są dobre bo są dobre, ktoś z sąsiadów Pana Dominika kupuje jego wyroby od lat i jest szczęśliwy, tylko niestety nic z tego nic wynika.
Skoro jest tak dobrze to dlaczego jest tak źle, że Pan Dominik jednak nie chce ujawnić wszystkich danych o produktach jego firmy.
A jeśli to błędny wniosek to Panie Prezesie Dominik , niech Pan przetnie tą dyskusję i udostępni pełną informację o produktach, na pewno to pozwoli nabrać zaufania do Pańskiej firmy a wielu ludziom pomoże w prawidłowym i odpowiedzialnym bilansowaniu diety. I nie chodzi tu o ilość punktów sprzedaży bo ta się zawsze może zmniejszyć przy takim podejściu do klientów ale o poważne i odpowiednie traktowanie konsumentów. Reszta przyjdzie sama.
Rzetelność dziennikarska na poziomie Rity Skeeter z Harrego Pottera….
trzecia liga, piaty rząd!
A od kiedy za rzetelność uznajemy UZNANIOWOŚĆ dziennikarza, a nie fakty?!
Artykuł zaczyna się od kłamstwa i powiela powiela domysły a nie fakty.
A od kiedy za rzetelność dziennikarską uznajemy UZNANIOWOŚĆ dziennikarza, a nie fakty dostarczone przez ZPM DOMINIK Sp. z o.o.?!
Artykuł zaczyna się od kłamstwa i powiela powiela domysły a nie fakty.
Panie Leszku14 a jakie fakty dostarczył ZPM Dominik a właściwie Pan Dominik. Czyżby wprowadził pełne informacje o produktach i jeszcze wartości odżywcze. Coś nie mogę znaleźć??? Pisałem wcześniej niech przetnie tą dyskusje i po prostu udostępni dane, udostępni????
Komentator Pan Leszek14 zamieścił cztery emocjonalne wypowiedzi, w których podniósł, że artykuł dotyczący ZPM Dominik zawiera kłamstwa i domysły. Trudno ten pogląd podzielić, bowiem jeśli dziennikarz mija się z prawdą, osoba zainteresowana natychmiast zwraca się do redakcji o sprostowanie. ZPM Dominik nie wystąpił do naszej redakcji o sprostowanie informacji o faktach podanych w artykule, stąd zarówno redakcja jak i opinia publiczna może pozostawać w przekonaniu, że brakiem wniosku o sprostowanie ZPM Dominik potwierdził, iż wszystkie informacje podane w artykule są prawdziwe.
Pan Leszek14 manifestuje, że trudno mu się pogodzić z faktem, iż prawem dziennikarza jest opisywanie zdarzeń, które uzna za niekorzystne społecznie oraz formułowanie w tym zakresie własnych komentarzy lub opinii. Chociaż postawa ta odbiega od przyjętych zasad życia społecznego, Pan Leszek14 występujący w charakterze osoby prywatnej, ma prawo do jej prezentowania. Gdyby występował w imieniu określonej firmy wystawiłby na próbę jej wizerunek. Wiadomo, że każdy pogląd wygłoszony przez daną osobę może być siłą rzeczy subiektywny. Osoba, której działanie jest przez dziennikarza komentowane ma prawo polemizować z redaktorem, w tym przedstawić fakty i argumenty, które jej zdaniem należy uwzględnić celem rozważenia zmiany zaprezentowanej opinii. Publiczna debata w podobnych przypadkach pozwala opinii publicznej na wyrobienie sobie poglądu, kto ma rację. ZPM Dominik nie podjął merytorycznej debaty dotyczącej opinii zaprezentowanych w artykule, co może oznaczać, że musiał pogodzić się z tym, że przedstawione w nim oceny są zasadne i trafne.
Ten blog jest lepszy niż nie jeden serial w telewizji….
Temat jak nic, idealny dla Uwagi
Coś się uspokoiło, może Pan Dominik poszedł po rozum do głowy i postanowił udostępnić szczegółowe dane. Póki co nie udostępnił bo nie mogę nigdzie znaleźć. A tu na blogu ciągle nic o tych faktach co to tak dobrze świadczą o ZPM Dominik Sp. z o.o.
Dąbrowa 26.02.2019r.
OŚWIADCZENIE
Szanowni Klienci i Konsumenci,
W ostatnim czasie portal http://www.jedzdobrze.pl opublikował na swoich łamach bardzo nieprzychylny naszej firmie artykuł. Nie możemy pozostać bierni wobec jego kontrowersyjnej treści.
Od dwudziestu sześciu lat ZPM DOMINIK Sp. z o.o. pracuje nad jakością swoich produktów, poprzez ich charakter dba o zdrowie i zadowolenie konsumentów prowadząc tradycyjną produkcję mleczarską pozbawioną jakichkolwiek, nawet tych dozwolonych i powszechnie stosowanych przez inne mleczarnie dodatków do żywności. Współpracuje z najlepszymi producentami mleka. Przetwarza najwyższej jakości mleko z terenów górskich, w tym ekologiczne. Działalność ZPM Dominik Sp. z o.o. poprawiła byt wielu rolnikom, którzy w okresie transformacji pozostawieni sami sobie, pozbawieni środków do życia, utrzymywali swoje rodziny wyłącznie dzięki możliwości sprzedaży mleka do naszej firmy.
Potwierdzeniem wysokiej jakości, a także walorów zdrowotnych naszych produktów jest przyznanie im znaku jakości Poznaj Dobrą Żywność, oraz licencji Agro Polska i Eco Agro Poland jak również certyfikatów: ekologicznego i „Jakość i Tradycja”. A należy podkreślić, że w procesach przyznawania wymienionych znaków i certyfikatów, produkty podlegają skrupulatnej weryfikacji przez komisje złożone z autorytetów naukowych w dziedzinie żywności i żywienia.
W kontekście tej działalności opublikowany przez portal http://www.jedzdobrze.pl artykuł jest bardzo krzywdzący i bolesny. Odbiera bowiem dobre imię polskiej rodzinnej firmie, dbającej w sposób szczególny zarówno o dobro konsumentów jak i producentów mleka.
Pragnę, aby każdy konsument naszych produktów wiedział, że poza moim osobistym zaangażowaniem nad jakością produkcji, zaangażowaniem technologa, specjalistów i pracowników produkcji, zakład pozostaje jeszcze pod urzędowym nadzorem Powiatowego Lekarza Weterynarii, lekarza pełniącego stały nadzór weterynaryjny w zakładzie, podlega kontrolom WIJHARS, UDT, Urzędu Miar i wielu innych instytucji kontrolnych. Nasze produkty systematycznie poddawane są obiektywnym badaniom przeprowadzanym przez zewnętrzne akredytowane laboratoria. Działalność produkcyjna zakładu opiera się o rygorystyczne procedury HACCP, uwzględniające jego specyfikę i stworzone wyłącznie na jego potrzeby.
Mamy pewność, że deklaracje żywieniowe podane na opakowaniach naszych produktów są zgodne z obowiązującymi przepisami i rzeczywistością, są rzetelne i pełne. Każdy konsument naszych produktów, który uważa, że zamieszczone na opakowaniach dane są dla niego niewystarczające, w każdym czasie może zwrócić się do nas indywidualnie o dodatkowe informacje. Zawsze otrzyma wyczerpującą odpowiedź. Szczegółowe informacje o produktach można również znaleźć na cieszącym się wielkim autorytetem portalu http://www.polskasmakuje.pl, który w swojej bazie gromadzi dane produktów wyróżnionych znakami jakości oraz certyfikatami.
Odnosząc się jeszcze raz do treści artykułu; mimo wszystko chcemy wierzyć, że został on napisany w dobrej wierze i dla dobra ogółu konsumentów. Żywimy jednak nadzieję, że nasze oświadczenie spowoduje u jego autora refleksję nad krzywdzącym słowem, a w konsekwencji weryfikację treści artykułu. Natomiast od redakcji portalu http://www.jedzdobrze.pl, doczekamy się oficjalnych przeprosin.
Janusz Dominik
Prezes Zarządu ZPM Dominik Sp. z o.o.
Najpierw znalazłem to oświadczenie Pana Prezesa pod artykułem o MOM ( mięso oddzielone mechanicznie) i się zdziwiłem o co chodzi ale widzę , że jest też tu w temacie Godny Ci ja czy nie godny. Tak to Ok.
Panie Prezesie z pełnym uszanowaniem ale chociaż napisze Pan jeszcze kilka epopei na temat doskonałości prowadzonej przez Pana firmy to niestety nie da się tych słów a raczej wyrazów podstawić do tabel z wartościami odżywczymi i zastosować w jakimkolwiek programie wykorzystywanym przez Konsumentów do bilansowania diety. Ponieważ to wyrazy a nie konkretne wartości ( wyrażone liczbowo) no i jakie miana zastosować ( jaki układ jednostek). Skoro pisze Pan cyt; „Każdy konsument naszych produktów, który uważa, że zamieszczone na opakowaniach dane są dla niego niewystarczające, w każdym czasie może zwrócić się do nas indywidualnie o dodatkowe informacje. Zawsze otrzyma wyczerpującą odpowiedź”, to ja bardzo proszę o publikacje danych o wartościach odżywczych wszystkich Państwa produktów. I proszę dla ułatwienia o opublikowanie tej wyczerpującej zawierającej rozumiem wszystkie dane odpowiedzi na portalu, to najprostsza droga komunikacyjna a przy okazji jeszcze parę osób na pewno skorzysta. I co istotne od razu mamy wprowadzone dane do programu bilansowania diety. Parafrazując klasyka ” śmiało Dominik śmiało”.
Panie Prezesie twarde liczby nas wyzwolą, matematyka to jedyna nauka , która jak wiemy nie kłamie.
Natomiast co do zapewnień w Pańskim oświadczeniu to przepraszam bardzo ale proszę mi wierzyć nie raz widziałem to mleko z tych górskich terenów i produkcję w tych eko gospodarstwach i wszyscy wiemy jak wszyscy są zaangażowani w to co robią i jeszcze ci lekarze weterynarii co to jak donoszą raporty NIK mówiąc kolokwialnie ożywiają zdechłe krowy itd, itd. Po co to wszystko. Skoro jest tak dobrze to jaki problem w opublikowaniu danych , o których mowa i jeszcze na dodatek wyników tych badań wykonywanych przez akredytowane laboratoria. Liczby potrzebne Panie Prezesie, liczby.
Zapewne potrzebne są liczby wyrażone w złotówkach wpłacone na konto portalu.
Jak brakuje argumentów to pozostaje cynizm, skąd my to znamy?
Muszę utwierdzić Pana Dominika, że nasz artykuł został napisany w dobrej wierze i przede wszystkim dla dobra konsumentów, a nawet dla dobra ZPM Dominik i stałych dostawców. Rolą prasy jest konstruktywne zwracanie uwagi na nieprawidłowości i błędy. Znaczenie ma tu zasada – usuniesz błędy, twoje sprawy będą się miały lepiej. Nim o danej firmie napiszemy publicznie, informujemy o zamiarze opublikowania informacji o zauważonych błędach. W ostatnim czasie takich zdarzeń było kilkanaście. Każdy producent, który informację otrzymał, za wyjątkiem ZPM Dominik, podziękował za wskazanie błędu i pilnie go naprawił. Natomiast ZPM Dominik jako jedyny zareagował inaczej. Przejawił agresję wobec naszej redakcji. To dziwne, bo agresja wobec redakcji jest agresją wobec klientów i opinii publicznej, co raczej nie wychodzi na dobre. Zachowujemy jednak bezstronność i dziennikarską obiektywność. Nasz artykuł dotyczy niewłaściwej naszym zdaniem polityki informacyjnej ZPM Dominik i zawiera opinię, że może ona świadczyć o niskim szacunku wobec klientów. Nie ocenialiśmy wyrobów ZPM Dominik, ich smaku czy właściwości zdrowotnych. Jestem zadziwiony, że Pan Janusz Dominik w swoim oświadczeniu stawia tezy, że artykuł jest nieprzychylny, kontrowersyjny, a nawet krzywdzący oraz jednocześnie chwali swoje wyroby. Nie należało tego tak łączyć. Powoduje to powstanie wrażenia, że nasze krytyczne uwagi dotyczyły wyrobów. Okoliczność, że takie wrażenie powstaje u czytelników potwierdziła chociażby Pani Aga Klimczak w komentarzu na FB, który chyba powstał po zapoznaniu się z oświadczeniem Pana Prezesa. Występujące w oświadczeniu Pana Prezesa mieszanie tez i wątków wprowadza zamieszanie i sprawia, że czytelnicy zaczynają myśleć zgodnie z zasadą głoszoną onegdaj przez tzw. Radio Erewań – nie wiadomo czy on ukradł, czy jemu ukradli, ale wiadomo, że jest zamieszany w kradzież. Obawiam się, że swoim niefortunnym oświadczeniem Pan Dominik huknął z dubeltówki w swoje kolano i kolana swoich dostawców. Dobrze jednak, że w innych działaniach ZPM Dominik pojawiła się pierwsza jaskółka zmian polityki informacyjnej. Jeśli Pan Dominik pójdzie dalej w dobrym kierunku, z przyjemnością to publicznie docenimy.
Czy Pan redaktor uprawia coś co nazywa się „artykul na zlecenie”? A czyje? Gołym okiem widać, że krytyka sprzyja konkurencji firmy Dominik. Akurat znam produkty tej firmy i są one bezkonkurencyjne! Chciałabym aby były dostępne nie tylko na poludniu Polski ale w innych miejscowościach. A autorowi artykulu zalecam wiecej merytorycznego przygotowania się do opisywania czy krytykowania danej firmy. Zaczynam mieć wątpliwości czy zna sie Pan na żywności i pamięta o znanej maksymie, że prawdziwa cnota krytyk się nie boi.
Przecież my nie krytykujemy firmy ani jej wyrobów, tylko ich politykę informacyjną. Proszę przeczytać artykuł i sprawa będzie jasna,
Pani Wiktorio jak wiadomo ze smakami jak i z gustami się nie dyskutuje, każdy ma swoje. Nie o to chodzi. Informacja, Szanowna Pani, Informacja.
PS. A jak krytyk ta prawdziwa cnota się nie boi to po co te oświadczenia i pilnowanie ogniska, które dawno zgasło?? i wypuszczanie w bój coraz to nowych zagończyków. Czy nie prościej by było po prostu opublikować te dane.
Szanowny Panie Kukuła, z całym szacunkiem, ale powinien Pan udać się na kurs czytania ze zrozumieniem. Już kilaka razy podawałem link do portalu: https://www.polskasmakuje.pl/produkt/jogurt-naturalny-lemkowyna/ . Żadna inna firma nie podaje tak szczegółowych danych jak Dominik. Panu chyba zależy na podsycaniu niedorzeczności…
Czy Pana zdaniem istnieją jeszcze jakieś inne dane, które Dominik powinien dodać?
Nie rozumiem o co tu chodzi. Skoro prasa prosi o podanie danych, należy im podać. Czy to jakiś problem? Kto chce nakręcić aferę?
Chętnie Pani odpowiem. Ci co piszę , nie potrafią czytać lub mają problemy z percepcją. Wielokrotnie, bezskutecznie podawałem link do danych: https://www.polskasmakuje.pl/produkt/jogurt-naturalny-lemkowyna/
Prasa nakręca aferę, bo oni żyją z afer.
A wygląda na to, że to Dominik dolewa oliwy do ognia.
Hm, Jest tam kret?
Podobno ktoś chce ich kupić, opłacił kreta i będzie taniej.
A taki wybitny, jedyny, prawdziwy, rzetelny portal zajmuje się takimi przejęciami?
Wygląda na to że wyłącznie portal jedzdobrze.pl jest jedynym autorytetem w dziedzinie żywności i żywienia w Polsce. GRATULACJE!!!
Panie Leszku14, ja Pana nie obrażam ani nie mam takich zamiarów natomiast Pan niepotrzebnie podejmuje atak i próbuje mnie albo sprowokować albo obrazić, po co?. Niech Pan nie idzie tą drogą albo poprosi Prezesa Dominika żeby zwolnił Pana z tego obowiązku i wskazał innego bardziej merytorycznego zagończyka. Przecież tu nie chodzi ani o mnie ani o Pana a tylko i wyłącznie o informację pełna, rzetelną i użyteczną dla każdego konsumenta a w szczególności dla tych którzy potrzebują lub wręcz muszą bilansować dietę.
Link , który Pan podaje prowadzi do strony, która jest nieczytelna, niesystematyczna i zawierają całą masę niepotrzebnych informacji ( taki groch z kapustą albo bigos, jak kro woli) a te najbardziej potrzebne są trudno dostępne a poza tym podane w formie mało użytecznej. Czyli w całej tu roztrząsanej sprawie bezużyteczne.
Tak poza wszystkim, podanie danych i pełnej informacji o wartościach odżywczych zajęło by pracownikowi firmy Pana Prezesa Dominika pewnie kilkanaście minut i wszyscy byliby zadowoleni a w szczególności osoby bilansujące dietę. Natomiast co mamy, nakręcaną bezsensownym uporem Prezesa Dominika dyskusję, do której Pan Prezes zaangażował kilka osób, a z której nic nie wynika poza tym, że albo Pan Prezes Dominik postanowił na złość wszystkim „odmrozić sobie uszy” albo rzeczywiście może coś jest na rzeczy.
I znowu jak grochem o ścianę – informacje są , tylko nie na Państwa portalu i trudno zmusić kogokolwiek do korzystania z niego. Podobno to dobrowolne, to po co te naciski?
A co do bilansowania diety – poradnie dietetyczne spokojnie sobie z takimi problemami radzą, a do układania jadłospisów nie wystarczą podstawowe dane o wartości odżywczej, należy zbilansować wszystkie możliwe składniki.
Informacje to informacje, a o ich użyteczności na pewno nie świadczy pojawienie się w tabelce na portalu jedzdobrze.pl.
Swoje zdanie na temat portalu polskasmakuje.pl proszę śmiało zgłosić administratorowi strony – może posłucha i zmieni ją, aby nie była „nieczytelna, niesystematyczna” i nie zawierała „całej masy niepotrzebnych informacji”? Swoją drogą, ma Pan bardzo wysokie mniemanie o sobie, skoro może się Pan wypowiadać w imieniu ogółu użytkowników co jest potrzebne a co nie.
Pani ZUZAnno, proszę nie skupiać się na mnie a na sprawie. Wypowiadam się we własnym imieniu nie w imieniu wszystkich. Proszę, niech Pani samodzielnie przeanalizuję tą korespondencje i nie daje się podpuszczać doradcom. W tym czasie już byście Państwo nie na jednym a na wielu portalach udostępnili te wszystkie szczegółowe informacje o składnikach i dane wartości odżywczych. No słusznie Pani pisze cyt „…a do układania jadłospisów nie wystarczą podstawowe dane o wartości odżywczej, należy zbilansować wszystkie możliwe składniki.”. I tego się trzymamy. To doradźcie Państwo Prezesowi Dominikowi niech spuści powietrze i trochę empatii.
To się czyta jak niezły kryminał! Chciałabym być bezstronna ale się nie da. Bo nie rozumiem jednego. W Polsce jest tak wiele innych, cenionych mleczarni a Dominik według Państwa portalu taki niewiarygodny (ewoluował od tego co stanowi zagrożenie dla zdrowia i życia, przez skupującego mleko od „osranych” krów, zasłaniającego się nierzetelnymi certyfikatami, aż po tego, co to blokuje „tajne” informacje), to po co dane o jego produktach na tak szacownym portalu? Chcecie się Państwo ośmieszyć, popsuć sobie renomę, przez obecność takiego bezecnika w Państwa serwisie? Chyba, że jest odwrotnie, że to Państwa portal zabiega o obecność tej firmy w swoim serwisie, bo jest ponad przeciętną, bo produkuje doskonałą żywność (a nie, jak to się naukowo mówi: „środki spożywcze”), a Dominik z jakichś, sobie znanych powodów nie chce z Wami rozmawiać, więc trzeba mu dowalić!…
Pani Ka-milo a gdzie poza właśnie Pani postem w kontekście produktów ZPM Dominik Sp. z o.o. jest napisane cyt..”….zagrożenie dla zdrowia i życia, przez skupującego mleko od „osranych” krów, zasłaniającego się nierzetelnymi certyfikatami, aż po tego, co to blokuje „tajne” informacje.”. Czyżby to było Pani zdanie o produktach ZPM Dominik Sp. z o.o. Tu nie chodzi o to żeby pisać czy coś jest dobre czy złe, smaczne czy niesmaczne choć to bardzo subiektywne, chodzi o pełną informację i łatwy dostęp do niej a konsumenci sami zdecydują co zrobią z tą informacją i jakich dokonają wyborów. Dlaczego odmawiać im tego prawa. A co do renomy portalu to zmartwienie redakcji.
A może pan redaktor wyjasni ktore produkty maja szanse dostac sie do naszej diety czy te które wejda w program jedz dobrze ( lektóra regulamin tego portalu ) czy te ktore naprawde sa zdrowe i dobre ? Po co podany jest numer kąta może pan wyjasni czytelnikom .
Zdjęcie umieszczone na początku artykułu mowi samo za siebie !
Nie chodzi o Dominika ani o innych producentów. Chodzi o pełne informacje o produktach bez względu na to czy są dobre czy złe. Ważne , że dostępne na rynku Wiadomo coś dobrego w odczuciu jednego nie musi być dobre w odczuciu innej (drugiej ) osoby. To naturalne. Ale skoro mamy prawo wyboru to miejmy też pełne i łatwo dostępne informacje o tym co jemy. Jeżeli jemy cokolwiek ale jednocześnie znamy pełny skład tego co jemy i robimy to z pełną świadomością ( chociaż może jest bardzo niezdrowe) , to właśnie robi różnicę.
Minęła 15.00 pretorianie Pana Prezesa Dominika poszli do domu. Robota skończona. Dziś korespondencji już nie będzie. Szkoda tylko, że kolejny dzień zmarnowany. Zamiast wprowadzić w końcu szczegółowe dane to próbowali atakować innych uczestników tej dyskusji. Bez sensu.
Czemu bez sensu niech sie dowiedza konsumenci !
Bez sensu, taki sposób reagowania i odpowiedzi na pytania konsumentów. Zamiast udzielić szczegółowej potrzebnej informacji uruchamiają cały aparat marketingowy aby bronic uporu Prezesa. To jest bez sensu.
Za pasem południe a zagończycy Prezesa Dominika milczą. Pewnie Prezes ze sztabem od marketingu omawia taktykę co by tu jeszcze wymyślić aby w miarę logiczne uzasadnić tkwienie w uporze. Głowy aż parują. A sprawa taka prosta. Wystarczy udostępnić konsumentom szczegółowe dane o składzie i wartościach odżywczych ZPM Dominik Sp. z o.o. bo jak pisze i słusznie Pani Zuz Anna – cyt „…a do układania jadłospisów nie wystarczą podstawowe dane o wartości odżywczej, należy zbilansować wszystkie możliwe składniki.”. I o to chodzi, mniejsza czy coś jest dobre czy nie , o tym zadecydują konsumenci ale większa o to aby mieli pełną , rzetelną i łatwo dostępną informację i jeszcze podaną w sposób użyteczny.
Jako matka chciałabym jak najlepiej żywić swoje dzieci. Jedno z nich ma cukrzycę, a ten portal jest jedynym portalem w którym mogę porównać produkty i sprawdzić indeks glikemiczny. Odkąd mam dziecko z cukrzycą, zaczęłam interesować się wszystkim co jest związane z tą chorobą. Szkoda, że nie każdy producent chce pomóc takim osobom jak ja i moje dziecko…
Panie Dociekliwy ma Pan powyżej wpis Pani KarYny, czuje Pan co jest bez sensu w postępowaniu Prezesa i jego pretorian ( tego całego marketingu) w ZPM Dominik Sp. z o.o.
Słońce zaszło, w obozie ZPM Dominik z zewnątrz cisza ale wewnątrz jak w ulu. Prezes Dominik z całym sztabem pretiorian obmyślał dziś zmianę taktyki. Chyba doszedł do wniosku, że najrozsądniej jednak opublikować te wszystkie dane w myśl tego co doradzała mu Pani ZuzAnna cyt ” …a do układania jadłospisów nie wystarczą podstawowe dane o wartości odżywczej, należy zbilansować wszystkie możliwe składniki.” To czekam z niecierpliwością.
Sprawdziłam!
Na stronie http://www.polskasmakuje.pl rzeczywiście są zamieszczone szczegółowe dane produktów firmy Dominik. Wystarczy w wpisać w wyszukiwaniu słowo-hasło np. Dominik lub Łemkowyna (wtedy ukazują się wszystkie produkty), po kliknięciu w zdjęcie ukazuje się szczegółowy opis produktu i tabela z wartościami. Skoro są one tam ogólnodostępne i bezpłatne, to Państwa portal po prostu niech je pobierze i zamieści w swoim serwisie. Skoro to dla Waszego portalu takie ważne.
Ale droga redakcjo (i Panie Kukuła) naprawdę to nieuczciwe pisać publicznie, że informacje o tych produktach nie są dostępne 🙁
Może się mylę, ale to chyba możliwe. Wówczas wszyscy będą szczęśliwi i ustanie, mówiąc językiem konsumenta „niesmaczna” wrzawa.
Podaje w tym miejscu komentarz zamieszczony na Facebooku:
Panie Józku. Mój artykuł z pewnością nie narusza dobrego imienia firmy Dominik. Nie ma w nim szkalowania, bo nie podaje faktów nieprawdziwych, stawiających firmę z złym świetle. Społeczną rolą i prawem dziennikarza jest publikowanie komentarzy, w których prezentuje on swoje poglądy dotyczące określonej sprawy. Komentarz musi się opierać na faktach. Podałem fakt. Firma Dominik nie publikuje oczekiwanych przez konsumentów informacji o cechach swoich produktów. Podałem też swój pogląd, odnoszący się do tego faktu, że uchylanie się od udzielania informacji klientom wskazuje na brak ich poszanowania. W artykule było też o tym, że firmach spożywczych, które wykazują brak poszanowania konsumentów mogą mieć miejsce niekorzystane zjawiska. Nie podałem, że w firmie Dominik mają one miejsce. Można uważać, że moim artykułem firma Dominik została, mówiąc kolokwialnie, wywołana do tablicy. Dziennikarz ma do takiego działania prawo. Może zadać publicznie nawet niewygodne pytanie, ale jest przy tym zobowiązany do opublikowania wyjaśnienia osoby zainteresowanej Producent żywności jako osoba prowadząca działalność publiczną powinna się ustosunkować do ewentualnych wątpliwości wynikających z pytania. Stąd, jeśli zjawiska, o których wspominałem nie występują w firmie Dominki, należało skierować do redakcji wniosek w trybie przepisów o sprostowaniu, w którym firma Dominik wyraźnie oświadczyłaby, że podobne zjawiska u niej występują. Redakcje opublikowałaby opisane oświadczenie i sprawy by nie było. Tymczasem firma Dominik nie zaprzeczyła, że takie zjawiska mogą w niej występować, ale zaczęła atakować redakcję. Takim działaniem spowodowała, że w opinii publiczna uznała, iż publikacje redakcji są dla firmy Dominik niewygodne, oraz że skoro firma Dominik nie zaprzecza określonym faktom, to milcząco przyznaje, że mogą one mieć miejsce. Tak więc artykuł sam w sobie dobrego imienia firmy Dominik nie naruszał, natomiast kontrowersyjna reakcja na krytykę prasową mogła oczywiście to spowodować. Nie należy do sprawy mieszać innych małych firm, bo artykuł ich nie dotyczy.
Artykuł miał na celu uwrażliwienie firmy Dominik na konieczność odpowiedniego informowania klientów o cechach sprzedawanych przez tą firmę wyrobów. Właściwą i oczekiwaną przez opinię publiczną reakcją firmy na ten artykuł powinno być podanie oczekiwanych informacji. Tymczasem firma Dominika zareagowała agresją wobec reakcji. Sam więc doprowadziła do tego, że opinia publiczna uznała, iż firma Dominik ma coś do ukrycia przed swoimi klientami.
Prawdopodobnie już po opublikowania artykułu firma Dominik w portalu polskasmakuje wkleiła w miejsce przewidziane do publikacje zdjęć produktów obraz tabelki prezentującej zawartość w danym produkcie niektórych składników pokarmowych. Podała tylko te, o których informowanie jest obowiązkowe, a nie podała zawartości innych, które są określane przepisami mianem dobrowolnych. Nie podała też informacji o RWS. To dziwne działanie, bo portal polskasmakuje jest portalem promocyjnym, a nie informacyjnym o wartości odżywczej, więc konsumenci tam po podobne informacje nie przychodzą, zresztą inne firmy raczej takich informacji tam nie podają. Dziwnym, że informacja o wartości odżywczej produktów ZPM Dominik nie jest podana na stronie internetowej firmy. Proszę się więc nie dziwić, że skoro firma Dominik podaje tylko niektóre informacje o wartości odżywczej w miejscu, gdzie nikt ich raczej nie szuka, a informacja, że się tam znajdują jest raczej nie do wychwycenia przez wyszukiwarki, a nie podaje ich tam, gdzie być powinny to w opinii publicznej przyjmuje się pogląd, że ZPM Dominik ma coś do ukrycia przed klientami.
Rzecz jest bardzo prosta. Wystarczy, że firma ZPM Dominik poda informacje o swoich wyrobach w zakresie i w sposób oczekiwany przez opinię publiczną, to wtedy nasza redakcje powiadomi, że zastrzeżenia wobec polityki informacyjnej firmy ustały i w związku w tym, ewentualne inne wątpliwości się nie potwierdziły i należy je uznać za niebyłe.
To ja mam liczyć wartość moich potraw na podstawie danych, które ktoś skądś tam przepisze, bo producent nie chce ich wpisać. Czemu nie chce? Temu, że wie, inż podaje kit? Z jakiej firmy jest Ka-mila?
Ka-milka, Domi-niczka.
Pani Ka-milo , ja też sprawdziłem jeszcze zanim rozwinęła się ta cala dyskusja. Nigdy nie pisałem, że te dane są niedostępne. Pisałem jedynie , że podane tak jak są podane, są mało użyteczne. A chodzi o to żeby konsumentom ułatwiać życie i dostęp do pełnej informacji. Tylko tyle i aż tyle.
Otrzymałem następującego maila: Cytuje za Onetem: Katz jest przede wszystkim idiotą. Nie zdał sobie sprawy, że właśnie został mianowany ministrem spraw zagranicznych, sądził, że nadal jest ministrem infrastruktury, że może mówić, co tylko chce – mówi w rozmowie z „Rzeczpospolitą” Eldad Beck, dziennikarz izraelskiej gazety „Israel Hayom”. Redaktorzy jedzdobrze bierzcie przykład. Nie cackajcie się z tym Dominikiem. Nazywajcie po imieniu jego zachowanie.
Odpowiadam – my jednak uprawiamy wyważone dziennikarstwo. Konsekwentne ale jednak dbamy o dobry ton.
Pani Maryla dotknęła sedna. Tylko i wyłącznie dane przekazane bezpośrednio przez producenta są wiążące dla konsumenta . Ale to również jest wiążące i zobowiązujące dla producenta. I chyba w tym może być problem, tych producentów, którzy mają problem.
Ciekawe co w trakcie weekendu wymyślą stratedzy w ZPM DOMINIK
Pan Prezes mógł uniknąć całego zamieszania ale stratedzy ZPM Dominik zawiedli. Ciągle cisza. Według informacji na stronie program DrDietman nie przyjmuje chwilowo nowych użytkowników. A było tak blisko. No ale jak to chwilowo minie to będzie kolejna szansa na poprawę wizerunku.
Czy Program DrDietman przyjmuje już nowych użytkowników. Może ZPM Dominik będą mogli wykonać podejście?
Ciekawe czy dziś znowu zmarnują dzień???
Czy ten DrDietman to przyjmuje już nowych użytkowników bo ZPM Dominik chcieli się wpisać ale znowu coś im przeszkodziło, jak żyć?
No i ZPM Dominik zastosował wariant Strusia ” Schował głowę w piasek”. Albo małego dziecka, które myśli, że jak zasłoni twarz rączkami to go nie ma. A tu sprawa ciągle jest i ciągle czeka. Już nawet bez tej wielkiej kasy ( 50 zł/miesięcznie) ale wciąż nie publikują tych wartości odżywczych. Ja tam już z ich wyrobów zrezygnowałem ale naród cały co , no jeszcze czeka ale jak długo???. Strategia marketingowa ZPM Dominik – udajemy, że nas nie ma! Dobre???